Session Time
Znajdujesz sie w tawernie. Na zewnatrz powoli zmierzcha, lecz zabawa w srodku knajpy jest juz na wysokim poziomie chmielenia. Twoj towarzysz krasnolud po wypiciu kilku glebszych, udal sie ze swoja znajoma w ustronne miejsce. Ty zostales pozostawiony sam sobie, w kaciku z jednym kuflem piwa i sakiewka pelna pieniedzu:P
Offline
Siedze Spokojnie w rgu,i wychylam po łyku Chmielonego. Obserwuje Sytuacje w Tawernie i czekam na Swojego Toważysza. Naciągam Kaptór Bardzień na Tważ i POprawaim Kołnież Płaszcza. CZekam Na rozwój Sytuacji.(A tak wogule co wiem o swoim Toważyszu Krasnoludzie)
Offline
(Krasnolud zwie sie Tharon i jest zabojca troli. Lubi dobrze wypic, oraz bawic sie z ladnymi kobietami. Zdarza mu sie byc tez troche pazernym. Nie wiesz zbyt wiele o jego przeszlosci za wyjatkiem tego, ze byl w niewoli u ludzi w czarno-czerwonych plaszczach.)
Gdy wszelkiego rodzaju bojki i krzyki dobiegaly do konca i atmosfera wydawala sie przeczyszczac, po tawernie zaczela przemieszczac sie dwojka mistycznych postaci. Kierowali sie do barmana. Ich wysokie kolnieze i duze okrycia głowy(przypominajace witnamskie czapki:P)nie pozwalały dostrzec ich twarzy.
Offline
(Czy Oprócz Ych kołnieży i Kapeluszy Wyróżniają Się czymś szczegulnym) Uważnie zaczynam sie przyglądac Tym dwóm postaciom i Bacznie je obserwuje... Jedna Wydaje mi się znajoma Ale Nie jestem Pewien do końca. Dalej Sącze Te Siki Które tam nazywaja piwem i czekam Na swojego Towarzysza.
Offline
Po dluzszej chwili dostrzegasz na ich dloniach pierscienie, lecz nie moze dokladnie stwierdzic jakie. Poza tym nie zachowuja sie dziwnie. Wpatrujac sie w postac po lewej, nizsza, doszedles do wniosku, ze jej nie znasz. Mimo wszystko ich ubior wydal sie Tobie wielce znajomy. W ciagu kilku chwili zaplacili barmanowi i opuscili tawerne nie wypowiadajac ani slowa. Po Twoim towarzyszu ani widu,ani slychu...(wtem dobiegl Ciebie wszeobecny krasnoludzki smiech).
Offline
Postanawiam Opuścic Tawerne Udając Się Za Tymi Dwiema Postaciami. Sądząc że Mój Toważysz i tak z Byt szybko Baru nie opuści(śmiech zdradził wszystko). Podnosze się z miejsca i niepostrzeżenie niczym Assassins Creed przemieszczam się w strone wyjścia między ludźmi.(Na Ile ta postac wydała Mi się znajoma)
Offline
W trakcie przechodzenia miedzy i pod stolikami, zdazylo sie jeszcze,ze nad Twoja glowa przeleciala jakas butelka, ale bez wiekszych strat dotarles do wyjscia. Na zewnatrz panowala noc. Zaczales rozgladac sie w lewo i prawo, lecz nie mogles juz dostrzec zagadkowych postaci.(ta postac Tobie nikogo nie przypominala)
Offline
Niestety wsrod wielu krasnali, nie udalo sie Tobie dostrzec Twojego przyjaciela z dwoma charakterystycznymi dredami na brodzie. Ciagle myslac o dwoch nieznajomych, nagle przez Twoja glowe przewinelo sie duzo roznych, chaotycznych obrazow. Niektore wypelnione radoscia i szczesciem inne zas, cierpieniem i rozpacza. Majac zbyt slaby umysl,aby to wszystko ogarnac, upadles na kolana i powoli osunales sie na ziemie tracac przytomnosc.
...
Obudziles sie nie wiadomo kiedy i gdzie. Czules przeszywajacy bol w skroniach. Byles przykryty ciepla posciela,a na czole miales ulozona chlodna chuste.
Offline
Do chester:
Poza lozkiem dostrzegasz w pomieszczeniu maly kominek, szafke nocna, krzeslo i stol. Wyposazenie i wyglad samego pokoju przypominaja Tobie ten, ktory wynajmowales niedawno w karczmie. Nie dostrzegasz w tym pomieszczeniu zadnej postaci
Do oligator:
Przebijasz sie przez kolejne zarosla lasu. W niedawno odwiedzonym miescie dowiedzialas sie, ze ostatnimi czasy czestym sa przypadki uprowadzania malych dziewczynek. Za przysluge oddana kowalowi otrzymalas informacje, ze w porwania zamieszani sa ludzie w czarno-czerwonych plaszczach. Podazasz wlasnie za sladami, ktore podobno naleza do 2 takich postaci. Nie jestes w stanie dokladnie okreslic jak dawno tedy przechodzili, ale wydaje sie Tobie, ze okolo 3-4 dni temu.
Offline
Powoli Wstaje z Łózka. Zaczynam Się Ubierac. Zakładam Najpier Swoje Ubranie,następnie Kolczuge i płaszcz. Zakładam pas i Pochwe z mieczem dwuręcznym przez plecy(elfi miecz dwuręczny) Poprawiam kołnież płaszcza i wychodze chwiejnym krokiem z pokoju(nadal czując oznak mojego upadku). po opuszczeniu Pokoju rozglądam się i kieruje się na dół w Poszukiwaniu Barmana i swojego Towarzysza. Cały czas próbuje sobie przypomniec coś na temat tych dwóch postaci.
Offline