krzax - 2008-01-05 20:42:18

Witam.

Tutaj rozpoczynamy pierwsza sesyjke na tym forum.

LET'S GO!!!

chester - 2008-01-05 20:46:49

Tutaj MG tej Sesji Chester zwart i gotowy do Walki:D

krzax - 2008-01-05 22:28:07

Znajdujesz sie w tawernie. Na zewnatrz powoli zmierzcha, lecz zabawa w srodku knajpy jest juz na wysokim poziomie chmielenia. Twoj towarzysz krasnolud po wypiciu kilku glebszych, udal sie ze swoja znajoma w ustronne miejsce. Ty zostales pozostawiony sam sobie, w kaciku z jednym kuflem piwa i sakiewka pelna pieniedzu:P

chester - 2008-01-05 22:34:23

Siedze Spokojnie w rgu,i wychylam po łyku Chmielonego. Obserwuje Sytuacje w Tawernie i czekam na Swojego Toważysza. Naciągam Kaptór Bardzień na Tważ i POprawaim Kołnież Płaszcza. CZekam Na rozwój Sytuacji.(A tak wogule co wiem o swoim Toważyszu Krasnoludzie)

krzax - 2008-01-06 09:14:54

(Krasnolud zwie sie Tharon i jest zabojca troli. Lubi dobrze wypic, oraz bawic sie z ladnymi kobietami. Zdarza mu sie byc tez troche pazernym. Nie wiesz zbyt wiele o jego przeszlosci za wyjatkiem tego, ze byl w niewoli u ludzi w czarno-czerwonych plaszczach.)

Gdy wszelkiego rodzaju bojki i krzyki dobiegaly do konca i atmosfera wydawala sie przeczyszczac, po tawernie zaczela przemieszczac sie dwojka mistycznych postaci. Kierowali sie do barmana. Ich wysokie kolnieze i duze okrycia głowy(przypominajace witnamskie czapki:P)nie pozwalały dostrzec ich twarzy.

chester - 2008-01-06 16:09:06

(Czy Oprócz Ych kołnieży i Kapeluszy Wyróżniają Się czymś szczegulnym) Uważnie zaczynam sie przyglądac Tym dwóm postaciom i Bacznie je obserwuje... Jedna Wydaje mi się znajoma Ale Nie jestem Pewien do końca. Dalej Sącze Te Siki Które tam nazywaja piwem i czekam Na swojego Towarzysza.

krzax - 2008-01-06 17:33:29

Po dluzszej chwili dostrzegasz na ich dloniach pierscienie, lecz nie moze dokladnie stwierdzic jakie. Poza tym nie zachowuja sie dziwnie. Wpatrujac sie w postac po lewej, nizsza, doszedles do wniosku, ze jej nie znasz. Mimo wszystko ich ubior wydal sie Tobie wielce znajomy. W ciagu kilku chwili zaplacili barmanowi i opuscili tawerne nie wypowiadajac ani slowa. Po Twoim towarzyszu ani widu,ani slychu...(wtem dobiegl Ciebie wszeobecny krasnoludzki smiech).

chester - 2008-01-06 17:46:46

Postanawiam Opuścic Tawerne Udając Się Za Tymi Dwiema Postaciami. Sądząc że Mój Toważysz i tak z Byt szybko Baru nie opuści(śmiech zdradził wszystko). Podnosze się z miejsca i niepostrzeżenie niczym Assassins Creed przemieszczam się w strone wyjścia między ludźmi.(Na Ile ta postac wydała Mi się znajoma)

krzax - 2008-01-06 17:56:47

W trakcie przechodzenia miedzy i pod stolikami, zdazylo sie jeszcze,ze nad Twoja glowa przeleciala jakas butelka, ale bez wiekszych strat dotarles do wyjscia. Na zewnatrz panowala noc. Zaczales rozgladac sie w lewo i prawo, lecz nie mogles juz dostrzec zagadkowych postaci.(ta postac Tobie nikogo nie przypominala)

chester - 2008-01-06 18:16:19

(widze jakieś ślady może wktórą strone poszli)Zaglądam Do Tawerny i patrze czy mój toważysz już wrócił do stolika,lub pojawił się na horyzonice. Cały czas zastanawiam się skąd kojażyłem ten pierścien i szaty?

krzax - 2008-01-06 18:26:38

Niestety wsrod wielu krasnali, nie udalo sie Tobie dostrzec Twojego przyjaciela z dwoma charakterystycznymi dredami na brodzie. Ciagle myslac o dwoch nieznajomych, nagle przez Twoja glowe przewinelo sie duzo roznych, chaotycznych obrazow. Niektore wypelnione radoscia i szczesciem inne zas, cierpieniem i rozpacza. Majac zbyt slaby umysl,aby to wszystko ogarnac, upadles na kolana i powoli osunales sie na ziemie tracac przytomnosc.

...

Obudziles sie nie wiadomo kiedy i gdzie. Czules przeszywajacy bol w skroniach. Byles przykryty ciepla posciela,a na czole miales ulozona chlodna chuste.

chester - 2008-01-06 18:33:25

Rozglądam się po otoczeniu i próbuje odgadnąc Co się stało i gdzie jestem. Próbuje sie podnieś ale ból głowy który odczuwam strasznie to utrudnia.(jest gdzieś w pobiżu ten z dredami:D)

krzax - 2008-01-06 21:53:00

Do chester:
Poza lozkiem dostrzegasz w pomieszczeniu maly kominek, szafke nocna, krzeslo i stol. Wyposazenie i wyglad samego pokoju przypominaja Tobie ten, ktory wynajmowales niedawno w karczmie. Nie dostrzegasz w tym pomieszczeniu zadnej postaci

Do oligator:
Przebijasz sie przez kolejne zarosla lasu. W niedawno odwiedzonym miescie dowiedzialas sie, ze ostatnimi czasy czestym sa przypadki uprowadzania malych dziewczynek. Za przysluge oddana kowalowi otrzymalas informacje, ze w porwania zamieszani sa ludzie w czarno-czerwonych plaszczach. Podazasz wlasnie za sladami, ktore podobno naleza do 2 takich postaci. Nie jestes w stanie dokladnie okreslic jak dawno tedy przechodzili, ale wydaje sie Tobie, ze okolo 3-4 dni temu.

chester - 2008-01-06 22:02:05

Powoli Wstaje z Łózka. Zaczynam Się Ubierac. Zakładam Najpier Swoje Ubranie,następnie Kolczuge i płaszcz. Zakładam pas i Pochwe z mieczem dwuręcznym przez plecy(elfi miecz dwuręczny):D Poprawiam kołnież płaszcza i wychodze chwiejnym krokiem z pokoju(nadal czując oznak mojego upadku). po opuszczeniu Pokoju rozglądam się i kieruje się na dół w Poszukiwaniu Barmana i swojego Towarzysza. Cały czas próbuje sobie przypomniec coś na temat tych dwóch postaci.

oligator - 2008-01-06 22:11:02

(jaką przysługę) Idę dalej przez las z Demonem rozglądając się dookoła. W pewnym momencie Demon zaczyna stroszyć futro. Wyciągam łuk i skradam się ostrożnie w stronę w którą skierowany jest Demon

krzax - 2008-01-06 22:25:53

Do chester:
Na schodach spotkales kobiete o ponetnych ksztaltach, kasztanowych wlosach opadajacych jej na biodra i blekitnych oczach. Gdyby nie jej specyficzny ubior, nigdy nie przyszloby Tobie do glowy, ze taka pieknosc moglaby sie zajmowac sprzataniem w takim lokalu. Widzac Ciebie w stanie na wpol umierajacym przerazila sie i szybko zaprowadzila Ciebie z powrotem do pokoju i nakazala sie polozyc i odpoczywac.
-Nie martw sie o nic. Twoj towarzysz krasnolud wyszedl porozmawiac z kowalem, lecz niebawem powinien wrocic. Ja przyniose Tobie zaraz cieply posilek i             zmienie opatrunek.
Dopiero teraz poczules, ze przyczyna bolu nie byla wizja, lecz jakas rana.

Do oligator:
(przysluga polegala na pozbieraniu jakis ziol dla zony kowala i ustrzeleniu jakiejs zwierzyny)Po kilku drobnych krokach miedzy liscmi dostrzeglas dosc sporych rozmiarow drewniany dom. Nie dostrzeglas jednak nikogo, wiec tym bardziej zaczelo Ciebie dziwic zachowanie Demona.

chester - 2008-01-06 22:31:09

Nie reagując zbytnio na Walory Kobiecości tej znikąd jednak Uroczej sprzątaczki. Postanawiam iśc za jej radą i zostaje w pokoju. Żeby POczekac na Posiłek. Przed Jej Wyściem mówie doniej:
       -Dobra Pani niewież może co się wydażyło zeszłej nocy w Tawernie. I skąd Mam Tą okropną rane??(wtym momencie dotykam rany i czuje straszliwe ukucie bulu w głowie,podczas udzielanej przeznią odpowiedzi staram się określic czy kłamie czy też nie)

oligator - 2008-01-06 22:31:27

zaczynam się powoli, czujnie skradać w kierunku domu rozglądając się do okoła. Staram sie by Demon nie odchodził za daleko sie uspokoił. Gdy obchodzę dom zauważam drewniany w budynek, z którego dochodzi cichy odgłos.

krzax - 2008-01-07 12:12:01

Do chester:
-Panie, ale Ty 3 dni lezysz tutaj nieprzytomny. Twoj towarzysz znalazl Ciebie przed tawerna i zadbal, by sie Toba opiekowano(z powodu przeszywajacego bolu nie byles w stanie okreslic,czy mow prawde). Dobrze, ze ma Pan kogos takiego, bo inne osoby Ciebie omijaly,bo myslaly,ze jestes upity. Prawde mowiac, to coz mogli pomyslec o osobie lezacej na ziemi przed tawerna.
Po czym wychodzi z pokoju.

Do oligator:
Z kazdym krokiem postawionym blizej drewnianego budynku, wydaje sie TObie, ze ten odglos cichnie tak, jakby zachecal Ciebie do stawiania nastepnych krokow. Przygladaja sie temu budynkowi dostrzegasz brak jakichkolwiek okien i jedna pare drzwi. Z zewnatrz nie wyglada on na nic innego jak skrytke na narzedzia. Nagle doszedl Ciebie dziwny szmer z kierunku domu, ktory przed chwila minelas.

chester - 2008-01-07 17:39:20

Po jej wyjściu zaczynam się zastanawiac Co się mogło stac. W myslach "Aż 3 dni Byłem NIe Przytomny? Jak Do Tego doszło? Czy Zaatakował Mnie ktoś z Tawerny - nie To niemozliwe,zauważył Bym To,a może To Któraś z Tych Dwóch Postaci... I Te Wspomnienia Które Mnie Nawiedziły Po Powrocie do środka?" Myślac Nad Zajściami Ubiegłej Nocy,postanawiam Usiąś Na Łóżku i wpatrując się w Ogień na kominku czekam Na służącą lub mojego Toważysza. Może On Mi Coś Więcej Wyjaśni.

oligator - 2008-01-07 18:17:54

Odwracam się i spoglądam na Demona stającego przy mej nodze jak on reaguje. Widzę, że zaczyna szczerzyć kły w stronę domu, a drewnianym budynkiem przestaje się zupełnie interesować. Postanawiam wrócić z nim pod dom, rozejrzeć się by sprawdzić co to za szmer.

krzax - 2008-01-08 13:23:22

Do chester:
Po uplywie okolo dziesieciu minut,zostalo Tobie przyniesione jedzenie.  Po posiłku wrociles do lozka i znowu rozmyslales o zdarzeniach z tamtej nocy i krok po kroku je analizowales. Wlasnie dotralo do Ciebie, ze zanim nastapily te wizjie i straciles przytomnosc, roztoczyla sie po okolicy mgla. Twoj szczyt myslowy rozproszyl donosny smiech krasnoluda podrywajacego kelnerki i sprzataczki. Po chwili smiech wypelnil calkowicie Twoj pokoj, a w drzwiach ujrzales Tharona.
-Witam przyjacielu! Podobno sie przebudziles. Mow jak sie czujesz. Mam nadzieje,ze dobrze.

Do oligator:
Rozgladasz sie w okol domu i nic nie widzisz. Postanawiasz wiec zajrzec przez okno do srodka. W dosc ciemnym wnetrzu, co wydawalo sie Tobie dziwne zwazywszy na dosc spora ilosc okien, dostrzeglas zakapturzona postac odwrocona do Ciebie plecami. Otaczala ja jakas dziwna aura, bo nie wiesz dlaczego, nie moglas oderwac od niej wzroku. Po chwili zaczela sie odwracac w Twoja strone, az ujrzalas jej czerwone oczy wylaniajace sie spod kaptura. Rzucila w Ciebie kula ognia, a Ty nie moglas sie ruszyc. Czulas zapach palonego miesa, czulas jak ubranie przykleja sie Tobie do ciala, a przede wszystkim czulas...strach. Stalas tak jeszcze okolo kwadransa, gdy sie ocknelas i zrozumialas, ze to byla tylko jakas iluzja.

oligator - 2008-01-08 15:47:45

Będąc w szoku rozglądam się do okoła. Spoglądam na Demona jak sie zachowuje ale nie widze żadnej dziwnej reakcji u niego. Zaczynam się zastanawiać co się mogło stać i gdzie się podziała zakaptużona Postac?? I kim ona była?? W między czasie nieświadomie drapie Demona za uchem i mówie do niego:
     -Zastanawiam się czy widziałeś to cio ja czy to tylko moje złudzenie. Szkoda że nie możesz mi odpowiedzieć. Czy jest możliwe to co widziałam i czułam przed chwilą??
(Gdy to robię Demon rozgląda się, a następnie patrzy na mnie tak jak by chciał mi coś przekazać)

chester - 2008-01-08 15:59:29

Widzą Tharona uśmiecham się lekko i mówie:
- Tak Już Dobrze Ty Stary POdrywaczu<i się uśmiecham>, możesz mI Powiedziec CO się Tam Wogule stało wtedy gdy znalazłęś mnie Nieprzytomnego przed Tawerną? I Jak To Wogule Wyszło że zapewniłeś Mi Pomoc, przecież PRawie Nic Omnie NIewiesz tak samo jak i Ja O Tobie...
(Mówiąc Te Słowa Uświadamiam Sobie Jedno ze Ta Mgła i Wizje które mnie dotkneły To Były Wspomnienia z Moich Młodych lat z czasów kiedy miałęm rodzine i Ataku na moją Wioskę. Wtedy Domnie Dotarło że To musiała byc Iluzja - Taką samą przeżyłem Podczas Tego Pamiętnego Ataku - To była wtedy Sprawka Mojego Brata - TO MUSIAŁ BYĆ ON ISMA'RION!!!!)

krzax - 2008-01-08 18:30:39

Do chester:
-Hohoho. No taki stary, to ja nie jestem<i szczerzy zeby w usmiechu>. Podrozujemy juz od jakiegos czasu razem, wiec czemu nie mialbym Tobie pomoc. Jezeli nie wystarcza Tobie argument, ze to dlatego iz Ciebie polubilem, to powiedzmy, ze zawsze jedno ostrze wiecej. Teraz historia, ale coprawda nie ma zbyt wiele do opowiadania. Wyszedlem przed tawerne i ujrzalem Ciebie na ziemi. Myslalem, ze sie spiles, co nie ukrywam byloby dosc intrygujacym widokiem. Jak Ciebie obracalem, to dostrzeglem rane na Twojej glowie i wiedzialem, ze cos jest nie tak. Polecilem wiec sie Toba zaopiekowac i mialem nadzieje, ze Ty opowiesz mi jakas ciekawa historie.
Krasnolud podchodzi do kominka i zaczyna sie ogrzewac pocieraja rece o siebie.

Do oligator:
- W koncu sie ockenlas - slyszysz dobiegajacy zza plecow przepity glos - juz myslalem, ze tak zostaniesz.
Odwracasz sie i widzisz czlowieka przy ognisku, o dosc pokaznym wzroscie i calkiem dobrze umiesnionego. Jestes troche skonsternowana i nie wiesz co myslec o tym czlowieku, lecz nagle dostrzegasz demona podchodzacego do niego i siadajacego mu przy nogach.

chester - 2008-01-08 18:52:02

- Przepraszam Tharonie niechciałem Cię Urazic<łagodnie sie uśmiecham> Ja Za Wiele Nie Moge Ci Powiedziec Pozatym że PO Twoim Zniknięciu do Tawerny Weszły Dwie Dziwnie Wyglądające Postaci, Gdy Wyszłem POstanowiłem Iśc Za Nimi Dlatego Iż Miałem Przeczucie że Mogą Miec Coś Wspulnego Zmoją PRzeszłością. Gdy Wróciłem DO Tawerny Dostałem Jakiegoś Ataku Wspomnień,a potem upadłem widac ktoś musaił Mnie zajśc od Tyłu i znokałtowac. Jedno Czego jestem Pewien To To Że Ten Atak wspomnień nie był przypadkowy(To Mówiąc Biore łyk Wody POzostałej Od przyniesionego POsiłku) A Tak wogule To Gdzie Ty Zniknołeś wtedy??<patrze troche podejźliwie na Kompana>

oligator - 2008-01-08 19:22:32

Zaskoczona przez chwile nie wiem co zrobić. Zadaje sobie pytanie skąd on się tu wziął i dlaczego Demon tak ufnie podchodzi do tego człowieka, nieświadomie jednak zadaje pytanie:
    - Kim jesteś Panie?
Po zadaniu już tego pytania powoli zaczynam podchodzić do ogniska jednocześnie przywołując Demona do siebie, bo wiem że gdy jest obok wiem że będzie wszystko dobrze.

krzax - 2008-01-08 21:48:56

Do chester:
- No a gdzie ja moglem sie podziac podczas tak wspanialej uczty? Pozwalalem mojemu"demonowi"na wyjscie na swiat - po tych slowach znowu zaczyna sie smiac - A o to byly za wspomnienia? Pamietasz cos z nich? Mozesz je opisac?

Do oligator:
Czlowiek pelnym spokoju glosem mowi:
- Ludzie nazywaja mnie Czlowiekiem Lasu, ale na imie mam Lengorion. Jesli chodzi o to co robie, to zajmuje sie tym, co pozwoli mi przetrwac w tych warunkach - po czym zaczyna drapac Demona, a ten wyglada jak by mu sie to podobalo - i jak widzisz, jako tako radze sobie ze zwierzetami. Teraz skoro wiesz juz co nieco o mnie, moze opowiesz mi, dlaczego weszlas na moja posiadlosc? - jego dotychczasowy mily, melodyjny glos przemienil sie nagle w podejrzliwy i lekko poddenerwowany, a z jego twarzy zniknal dotychczasowy usmiech

chester - 2008-01-08 21:55:23

-No tak gdzie zabawa \tam i musi byc krasnolud<mówiąc to lekko się śmieje> Moje Wizje Dotyczyły Tego Co mnie spotkało lata temu gdy jeszcze miałem rodzine i dom, zobaczyłem wszystko znów wyraźnie moją rodzine, przyjaciół, a potem nagle Ujżałem dzień masakry na mojej wiosce i znów ujrzałem ich śmierc, potworną agonię... A Ja znów stałem pośrodku tego wszystkiego widziałem jak umierali,czułem ich ból, całe Ciało mnie Paliło żywym ogniem jak ofiary pożarów. Ale To było dokładnie tak jak wtedy... pomimo iż mnie niebylo Znimi Podczas samej rzezi(To mówiąc wpadam w zadumę i spuszczam głowe,twarz przesłaniają mi włosy)

oligator - 2008-01-08 22:02:47

Podchodzę bliżej. Przez chwile zastanawiam się czy mogę mu zaufać, ale widzę, że Demon jest spokojny więc odpowiadam:
       - Jestem Sidhe, a to jest Demon. Przepraszam, że weszliśmy na Twoją posiadłość. Nie wiedziałam, że tu ktoś mieszka. Jesteśmy z Wielkiego lasu (:D) i idziemy śladami ludzi, którzy podobno szli tędy. Jeszcze raz przepraszam.
Zaczynam w myślach się zastanawiać czy zapytać Lengoriona na temat iluzji którą widziałam. Jednak nie poruszam tego tematu. Choćby na razie...

krzax - 2008-01-08 22:20:12

Do chester:
- Przykro mi nie wiedzialem...
Nastaje chwila ciszy, ktora zakloca tylko dzwiek palonego drewna.
-Moja rodzina zginela dawno temu podczas walki z orkami i nawet dobrze ich nie pamietam...Nigdy nie bede w stanie pojac jak wielkie cierpienie zadomowilo sie w Twoim sercu...

Do oligator:
-Hmm.. mozliwe, iz jest w tym ziarnko prawdy, lecz z mojej perspektywy wygladalo to, jakbys chciala okrasc moj dom - nagle podnosi glowe w Twoja strone, a na jego twarzy widzisz szeroki usmiech - mozesz mi wyjasnic dlaczego stalas przy moim oknie przez tak dlugi czas?

chester - 2008-01-08 22:32:33

-Widzisz każdy z nas skrywa jaką mroczną tajemnicę jak mówił mój Mistrz który mnie przygarną i nauczył Magi. Ale te wizje których ja doświadczyłem były zbyt realistyczne. Widzisz w momencie kiedy dotarłem do Mojej Wioski On juz stała w płomieniach a najeźdźcy niszczyli i mordowali moich bliskich. Lecz dziwne jest To że pomimo iż mnie widzieli,na kilku nawet wpadłem to żaden mnie nie atakował i nie próbował zabic... Zaczynam chyba rozumiec dlaczego tak się stało... Ale teraz może opowiesz mi coś o sobie drogi Tharonie(to mówiąc biorę kolejny łyk wody z kufla i zaczynam w patrywac się w ogień jak by domnie przemawiał i widze kolejne wspomnienia powracające)

oligator - 2008-01-08 22:36:59

Po krótkiej chwili zastanowienia postanawiam mu powiedzieć co widziałam:
   - Nie interesują mnie żadne przedmioty z Pana domu. A poza tym wyruszyłam by szukać mojej zaginionej siostry, a zostałam skierowana w tą stronę przez pewnego człowieka, który poweidział że podąrzają tędy ludzie którzy mogą mieć coś wspólnego z porwaniem. A stałam pod Twoim oknem tak długo. ponieważ widziałam w środku pewną zakapturzoną postać która się odwróciła w moją stronę, a ja nie mogłam się ruszyć. Po chwili rzuciła we mnie płonącą kulą, a ja nie mogłam się ruszyć. Ale to była tylko iluzja.
Po chwili milczenia postanowiłam spytać:
   - Czy to ma jakiś sens? Ta iluzja była taka prawdziwa... Czy to normalne...
po tych słowach pogrążam się we własnych myślach.

krzax - 2008-01-08 23:14:26

Do chester:
- Wiesz juz, ze moja rodzina zginela dawno temu. Przez jakis czas blakalem sie po okolicy i wyszkolilem sie we wladaniu toporem. W jednym z krasnoludzkich osiedli, pewien kowal dostrzegl u mnie talent w poslugiwaniu sie mlotem, wiec wzial mnie na terminatora. Gdy juz jako tako nauczylem sie kowalstwa(w stosunku do ludzi to jestem w czolowce), wyruszylem w poszukiwaniu za legendarnym orezem. Jak to z moim szczesciem, mialem przed soba dworeczny, obosieczny, runiczny topor zniszczenia...ale dopadli mnie kolesie w czerwno-czarnych plaszczach. Po tym, jak sie uwolnilem, to po jakims czasie spotkalem Ciebie, a reszte to juz znasz. A co do Twoich wizji, tzn tej iluzji, to moze powinnismy porozmawiac o nich z magiem? Moge pogadac z tutejszym kowalem, aby umowil nas na spotkanie.

Do oligator:
Twarz Lengoriona pochmurzyla sie, a jego oczy zdawaly sie patrzec daleko poza czas i miejsce, tak jakby szukal czegos w zakamarkach swojego umyslu. Nagle gwaltownie wstal i szybko pobiegl do domu. Po uplywie okolo 10 min poszukiwan, przemiescil sie do schowka na narzedzia. Tam spedzil jeszcze raz tyle czas. Gdy wyszedl, na jego twarzy mozna bylo wyczytac radosc i triumf.
- Dobrze, ze postanowilem to porzadnie schowac - i wyciaga przed siebie tarcze, z jakimis napisami, ktorych nie jestes w stanie odczytac, a na srodku swiecil krwisto-czerwony kamien - to jest jedyna rzecz, ktora pozostala mi po moim"wczesniejszym zyciu". Wnioskujac z Twojego opisu, to tego wlasnie szukal. Prawde mowiac, to nie pierwszy raz taka postac pojawila sie na moim terenie. Chyba"oni"szykuja cos wielkiego, skoro ich ruchy tak sie wzmogly...
Po czym wrocil do ogniska i wpatrujac sie w przyniesiony przez siebie przedmiot, pograzyl sie w rozmyslaniach.

oligator - 2008-01-08 23:19:54

Zastanawiam się przez chwilę nad jego słowami po chwili pytam:
    - Jacy oni? Wiesz Panie kto to był? Czym się zajmowałeś w "poprzednim życiu? Dlaczego tego szukają? Nic nie rozumiem...
Spoglądam na Demona, który właśnie usiadł przy mojej nodze i myślę o zdarzeniach z z przed kilku godzin.

chester - 2008-01-08 23:22:18

-Musze Cię rozaczarowac Przyjacielu ale Ja znam sens Tych wizji jeszcze nie do końca ale już powoli zaczynam rozumiec (to mówiąc milknę na chwile). A możesz mi powiedziec coś więcej otych postaciach w czerwono czarnych szatach. To właśnie za nimi wczoraj wyszedłem z Tawerny. A To co mnie spotkało to był pewien rodzaj iluzji ale bardzo niebezpieczny - strasznie realistyczny. A o Jakim Toporze Mówiłeś? To kiedy możemy udac się do tego kowala lub do maga od razu(to mówiąc wstaje i podchodzę do kominka ugrzac ręce,opieram się o jego gzyms moja twarz mimo iż nadal pochylona i zakryta częściowo włosami zostaje na wpół oświetlona blaskiem z kominka)

krzax - 2008-01-13 22:05:19

Do chester:
-Dzis juz jest pozno, wiec moge co najwyzej skoczyc zagadac z kowalem o spotkanie, a wtedy pozostaje nam tylko czekac na wiadomosc.
Podchodzi do Ciebie i kladzie swoja dlon, na Twym ramieniu.
-Poza tym, Tobie przyda sie jeszcze troche odpoczynku - po tych slowach pojawia sie cieply usmiech - O tych postaciach opowiem TObie pozniej, choc sam zbyt wiele nie wiem, a wracaj wiec do lozka, a ja pojde wszystko zalatwic.
Przestajesz czuc dotyk na ramieniu i slyszysz kroki odchodzacego towarzysza.

Do oligator:
-Zadajesz zbyt duzo pytan. Kiedys, moze to doprowadzic Ciebie do kleski. - Czlowiek Lasu wstal i poszedl do domu sie pakowac - powinnas juz z tad isc. Ten problem Ciebie nie dotyczy. Mialas przeciez cos do zalatwienia, prawda?

chester - 2008-01-13 22:20:35

Po Wyjściu Tharona przez chwile jeszcze stoje oparty o jedną ręką o komine i wpatruje się w ogień. Rozmyślam Cały czas otym Co się wydażyło... "Czyto mozliwe żebym wkońcu znalazłem Mego Brata Isma'riona. Po Tych wszystkich Latach poszukiwań Był Tak Blisko A ja go nie rozpoznałem i dałem się nabrac znów Na Jego Iluzje.." Wpewnym Momencie Siadam Na Łóżko nadal wpatrując się w płomienie ognia jakbym szukał wnich odpowiedzi bądź rady. Nagle Przypominam Sobie Słowa Mojego Mistrza..." Pamiętaj Ches'terionie Ty I Twój Brat Jak cała wasza Rodzina Macie Szczegulen Zdolności do Włądania Magią. Lecz Pamiętaj Niedaj Się Zwieśc Ścieżce łatwej Nauki i sukcesów.. To Sprowadzi Cię Na Tą Samą Ścieżke CO Twego Brata.."... Przez Chwile jeszcze siedze wpatrując się w kominek aż usypiam...

oligator - 2008-01-13 22:56:09

- czyli nie odpowiesz mi na te pytania? Tobie moge zaufać bo Demon Cie słucha a on zadko komu ufa.
I zaczynam sie rozgladac do okola gdzie poszedl Demon

krzax - 2008-01-17 22:56:52

Do chester:
W nocy wciaz pojawialy sie te same obrazy, co podczas wizji przed tawerna. Slyszac cwierkanie ptakow, otworzyles oczy i zobaczyles calkowity chaos na swoim lozku. Posciel zrzucona na ziemi, poduszki rozrzucone po lozku, a pod Toba mokre od potu przescieradlo. Sam ten nielad nie draznil Ciebie tak mocno,jak ptaki za oknem. Wrecz zaczynala Ciebie bolec od tego glowa. Po chwili do pokoju wszedl Tharon.
-Witam,ze sie juz obudziles przyjacielu.Spokojnie,nie wstawaj.Przyszedlem tylko powiedziec,ze jestesmy umowieni z magiem po obiedzie,wiec badz gotow.Bede czekal na Ciebie dobrze wiesz gdzie-spod brody krasnoluda wylonil sie szeroki usmiech.
Twoj przyjaciel wyszedl zamykajac za soba drzwi i wypelniajac tawerne swoim donosnym smiechem.

Do oligator:
Rozgladasz sie za Demonem,ale nigdzie go nie widzisz,wiec zaczynasz go wolac:
-Demon,gdzie jestes?Chodz tu-zero odzewu.
-No,juz jestem gotowy-powiedzial Lengorion z ulga-a gdzie Twoj wilk?
-Nie ma go,zniknal!On by nigdy mnie nie zostawil!Cos musialo mu sie stac!-po czym powracasz do szukania i nawolywania z lzami podchodzacymi Tobie do oczu.
-Czy to znowu oni?!Wciaz sa w okolicy?!
Czlowiek Lasu polozyl swoje rzeczy i pozostal tylko z mieczem w dloni.Odwracasz sie,aby go zapytac,czy nie moglby Tobie pomoc szukac,ale juz go tam nie ma.W ogole go nie widac.Po chwili widzisz Lengoriona wychodzacego z zarosli i trzymajacego Demona w swoich ramionach.Podchodzi do Ciebie i kladzie go przy Tobie.Dostrzegasz kilka ran klutych na jego lewym boku.
-Twojemu wilkowi jest potrzebna pomoc,ale teraz i tutaj mu nie pomozemy.Musimy szybko sie z tad zabierac,szybko!

chester - 2008-01-17 23:09:57

(gdzie jest to "dobrze wiem gdzie") Po wyjściu Tharona zaczynam się ubierac powoli. Po ubraniu sie i zabraniu swoich rzeczy z pokoju, zchodze nadu By coś zjeśc. Wołam Na Barmam żeby "dawał strawy co szybko" i zabieram się za jedzenie. Po skończonym posiłku wyruszam na miasto żeby się rozejżec.Przed wyjściem dziękuje jeszcze za Pomoc Służce i Wychodze. Spacerując Ulicamui Miasta cały czas zastanawiam się co sie mogło stac że Trafiłem na mojego Brata? I To Tutaj? Po Tych wszystkich latach poszukiwań To On Znalazł Mnie....

oligator - 2008-01-18 08:08:29

glaszcze Demona po pyszczku, ogladam rany i biore go na rece. Postanawiam posłucha Lengoriona i szykuje sie do drogi zabierajac Demona ze soba.

krzax - 2008-01-24 21:06:16

Do chester:
(to miejsce to tawerna)Rozmyslajac o swoim bracie, nie wiedzac jak, natrafiles na "sklep z rzadkimi przedmiotami". W jednej chwili zapomniales o temacie swoich rozmyslan i przykleiles sie do szyby. Zagladajac do srodka widziales pelno artefaktow, broni runicznych, praktycznie wszystko czego dusza zapragnie. Byles pod wrazeniem, ze nikt nie okradl jeszcze tego sklepu. Dopiero teraz, gdy zaczales spokojniej obserwowac to miejsce, to zauwazyles dwojke poteznie zbodowanych, jak przypuszczales, ochorniazy. Mimo wszystko ciekawosc zwyciezyla i wszedles do srodka.

Do oligator:
Po ukonczonych przygotowaniach widzisz, jak Lengorion zmierza w kierunku, z ktorego przyszlas.
-Dokad idziesz?-zapytalas.
-Do najblizszego miasta. Twojemu przyjacielowi jest potrzebna pilna pomoc, wiec nie mozemy wybrzydzac dokad isc.
-Masz racje, Demon jest teraz najwazniejszy.
Po czym Lengorion zaczal isc do Rento(nazwa miasta). Stoisz jeszcze przez chwile, przy gasnacych pozostalosciach ogniska, posypujesz je ziemia i ruszasz za Czlowiekiem Lasu.

chester - 2008-01-24 21:36:09

PO wejściu do środka zaczynam sie rozglądac po sklepie szukając czegoś dla Siebie. Od doś dawna Szukam Elfickiej Katany lub innego rodzaju Magicznego i szlachetnego ostrza. Zaczynam powoli rozglądac się za sprzedawcą i zastanawiam się czy Miał by jakieś księgi magiczne bo jak narazie żadnych nie dostrzegłem.

oligator - 2008-01-24 22:38:05

Idac za Lengorionem przygladam sie mu i mowie do Demona:
- co ja wiem o tym czlowieku? Kim on tak naprawde jest. Moj Kochany przyjacielu kto Ci to zrobil i dlaczego? Co sie dzieje? Wiem moj drogi ze mnie nie slyszysz. teraz jest najwazniejsze bys przezyl.
P tych slowach staram sie dogonic Lengoriona i zastanawiam sie jak zaczac rozmowe

krzax - 2008-01-24 22:56:46

Do chester:
Rozgladasz sie do okola, ale od nadmiaru tylu cudownych przedmiotow zaczyna sie Tobie krecic w glowie i...czujesz, ze cos w okolicach krocza zaczyna Tobie rosnac. W tym momencie zza lady wylania sie postac w ciemnym dlugim plaszczu. Stwierdzasz, ze jak na czlowieka, ma bardzo interesujacy wyglad, taki intrygujacy i przyciagajacy.
-Witam Panie! Czego szukasz w moim...tego typu uslugi, swiadcze dopiero po zamknieciu sklepu,hihihi.

Do oligator:
Idac tak za nim, zdajesz sobie sprawe, ze droga, ktora idziecie jest o wiele przyjazniejsza niz ta, ktora przyszlas. Moze to dlatego,ze Lengorion szedl z przodu i"przygotowywal"trase? Szliscie w milczeniu, az zaczelo sie sciemniac, a miedzy galeziami drzew zaczely przeswitywac mury Rento.
-Uff, juz prawie jestesmy na miejscu. Wytrzymaj jeszcze ten kawalek.
-Mimo iz jestesmy blisko, nie trac czujnosci. Wszystko sie moze jeszcze zdazyc.

oligator - 2008-01-24 23:06:09

czujnie rozgladam sie do okola i wspomina wszystkie chwile spedzone z Demonem. mowie do Lengoriona
- czy tu napewno znajdziemy pomoc dla Demona? Martwie sie o niego to moj jedyny przyjaciel.
a do Wilka szepce czule slowka przytulajac go do siebie

chester - 2008-01-24 23:08:43

Szybko się opanowuje i zaczynam rozmowe z sprzedawcą.
-Witaj DrogiPanie Mam Na Imię Ches'terion.. Widze że masz Tu ładną Kolekcje Artefaktów. Przepraszam za Tą Słąbą Chwile uniesienia ale niemogłem się pochamowac na widok Tak Wspaniałej kolekcji. Ja Poszukuj Katany Elfickiej lub Jakiejś innej Odpowiednio Szlachetnej,mam na myśli wykonanie lub materiał wykonania i Księgi Magiczne.. Posiadasz Chyba Jakieś Dobry Panie(Spoglądam Na Niego i Mówiąc To Rozglądam Się w Poszukiwaniu Ksiąg)

krzax - 2008-01-24 23:23:47

Do chester:
Widac po reakcji sprzedawcy, ze jest troche rozczarowany Twoja odpowiedzia.
-Jam jest Shens. Co do broni,hmm...mysle,ze mam tutaj cos w sam raz dla Ciebie-znika za lada, ale rownie szybko wraca-Mysle, ze ta o to wspaniala kata sprosta Twoim oczekiwaniom. Jest to elficka runiczna katana wykonana z mithrilu.
Patrzysz na Shensa, patrzysz na bron, na shensa, na bron, az nie mozesz oderwac od niej oczu.
-Jesli chodzi o ksiegi, to prosze sie zaglebic w tamten ostatni regal na prawo.

Do oligator:
Nie dostrzegasz zadnego ruchu, a do Twoich uszu dobiega tylko szum lisci na wietrze. Czujesz, jak demonowi wolno bije serce. Nie wiesz, czy to z powodu zmeczenia, czy utraty sporej ilosci krwi.
-Spokojna glowa. Mam tutaj przyjaciela, ktory zajmuje sie zwierzetami. On pomoze Twojemu wilkowi, ale musimy sie spieszyc. Kazda minuta jest cenna.
Juz dobiegaliscie do bramy, gdy uslyszalas za soba glosny ryk, lecz nie bylas w stanie okreslic do kogo lub raczej czego mogl nalezec.

chester - 2008-01-24 23:28:25

(Czy Moge Sam Ocenic Jakośc Pokazanego Towaru:czy jest prawdziwy itp.)
-Dziękuje Shensie a możesz mi POwiedziec coś więcej na temat tej Broni i tago jak ją nabyłeś. Zawsze Myślałem ze takie Katany są Ciężko dostępne zwłaszcza Mithrilowe. Co do Ksiąg To Poszukuje Czegoś Na Temat Magi Bitewnej Lub Iluzji a nawet Przywołań.. Znalazł Bym Coś u Ciebie Mój Drogi.(Zaczynam Obserwowac Shensa czy przypadkiem nie stara się czegoś ukryc lub mnie wykiwac)

oligator - 2008-01-25 10:32:22

Rozgladam sie do okola. Po chwili zastanowienia oddaje Demona w rece Lengoriona i mowie:
- prosze Cie weź Demona i zanieś do swojego przyjaciela. ja sie rozejrze co to byl za ryk. Prosze Cie weź go on jest dla mnie najważniejszy.
Po chwili ruszam w strone dobiegajacych rykow

krzax - 2008-01-25 16:24:49

Do chester:
(Towar jest jak najbardziej prawdziwy,choc ciezko to w Tobie uwierzyc)
-Kiedys jak jeszcze wedrowalem, spotkalem pewnego kupca. Facet w ogole sie nie znal na broni, wiec wmomilem mu, ze jest to zwykla zdobiona katana. Jak sie domyslasz, jest ona warta swojej ceny.
W tym momencie dostrzegles karteczke z wartoscia tego przedmiotu. Z wrazenia przewrociles sie na ziemie, gdyz nigdy nie widziales tylu zer obok siebie.
-Jesli chodzi o ksiegi, to mysle ze cos sie znajdzie.-po czym zanuzyl sie w regalach pelnych ksiag-Prosze, o to one.-i polozyl na blacie 5 tomow.
Nosily one tytuly:
"Diably i Demony"
"Dlaczego to swieci?"
"Umarli wciaz zywi"
"To czego oko nie ujzy"
"Pieczenie na wolnym ogniu"


Do oligator:
Bylo juz ciemno, gdy zmierzalas w kierunku lasu.
-Nie! Nie mozesz teraz tam pojsc. Jest juz ciemno. Chodz ze mna. Jutro sprawdzimy co to bylo. Teraz jest zbyt niebezpiecznie, bys szla tam sama.-Lengorion podszedl do Ciebie i dal Tobie Demona-Teraz chodz za mna i nie mysl o tych dzwiekach. Twoj przyjaciel Ciebie potrzebuje.
Odwrocil sie od Ciebie i zaczal isc szybkim tempem przez miasto. Po ponownym uslyszeniu tego ryku, jeszcze przez chwile wahalas sie co zrobic. Spojrzalas w tej chwili na swojego wilka i uleglas.
-Nie pozwole Tobie umrzec Demonie!-i pobieglas za Czlowiekiem Lasu.
Po paru minutach dotarliscie do dosyc sporego, calkiem dobrze utrzymanego budynku. Lengorio spojrzal na Ciebie, a Ty mu odpowiedzialas twierdzaco skinieniem glowy. Otworzyl drzwi i weszliscie do dobrze oswietlonego pomieszczenia. Chcialas zadac pytanie Twojemu nowemu znajomemu, lecz go nie widzialas. Po chwili wyszedl z drzwi po prawej rozmawiajac o czyms z pewnym czlowiekiem.
-Juz,juz. Prosze tedy-powiedzial nieznajomy wskazujac na drzwi, przez ktore przyszli.

chester - 2008-01-25 17:44:16

(znaczy ilu zer? I może wkońcu napiszesz ile cashu mam wogule) Po szoku cenowym zaczynam przeglądac książki i ogładac katane. Dokłądniej oglądam książki "To czego oko nie ujży" i "Diabły i Demony". PO chwili spoglądam na Shena mówiąc:
-No dobrze a ile byś chciał za Te dwie pozycje i katane? Jak byś chciał to moge coś dla Ciebie zrobic w zamian za Nie. Coś Co by wyrównało rachunek? o ile cenana będzie za wysoka jak dlamnie.(to mówiąc spoglądam na wybrane przezemnie towary a następnie na Shena)

oligator - 2008-01-25 18:28:48

podazam we wskazanym kierunku rozgladajac sie do okola. trzymajac Dewmona na recach czekam na na Lengoriona i na nieznajomego, po chwili mowie do nieprzytomnego Wilka:
- zastanawiam sie  po co sa te wszystkie przedmioty w tym pomieszczeniu i kim tak wogole jest ten czlowiek.a poza tym Co to bylo tam na zewnatrz?
ehhh nie wazne to narazie... musisz wydobrzec.

krzax - 2008-03-15 22:51:41

do chester:
Obie pozycje bardzo Ciebie pochlonely. "To czego oko nie ujży" mowi o roznych technikach iluzjonistycznych od prostych sztuczek, na zabiegach hirurgicznych konczac. Na poczaktu miales problem z odgadnieciem dziwnych znakow zawartych w ksiazce "Diably i Demony". W bardzo specyficzny sposob, traktuje ona o roznego rodzaju przywolaniach i egzorcyzmach. Masz jednak nieodparte wrazenie, ze skrywa ona cos wiecej.
-Powiadasz,ze mozesz cos dla mnie zrobic, hmm...daj mi chwilke by pomyslec. - po czym chowa sie znow za lada, lecz rownie szybko wraca - Widze, ze dosc mocno zalezy Tobie na tych przedmiotach. Mysle, ze mam dla Ciebie propozycje. Mianowicie, nie bedziesz musial mi nic zaplacic, dostaniesz katane, te dwie ksiegi i dorzuce od siebie "Pieczenie na wolnym ogniu", a Ty w zamian za to spedzisz ze mna jedna noc - po czym na jego twarzy pojawil sie rumieniec i niesmialy usmieszek - a jak sie dobrze spiszesz, to moze dostaniesz cos jeszcze.

do oligator:
Na srodku tegoz pomieszczenia znajduje sie stol operacyjny. Na roznych szafkach rozstawiony do okola, znajduje sie wiele przyrzadow medycznych, ktore zdarza sie TObie widziec po raz pierwszy. Slyszysz trzask zamykanych za wami drzwi i widzisz,iz nieznajomy idzie w Twoim kierunku.
-Witam, nazywam sie Marcoh i jestem lekarzem?Hmm... jak to lecialo... aaa, no wlasnie. Jestem weterynarzem - w tej chwili jego twarz zaczal pokrywac serdeczny usmiech.
-Mozesz powierzyc demona w jego rece, jest bardzo dobry w tym co robi. Zaufaj mi - slyszysz dobiegajacy zza Twojego ramienia glos Lengoriona.

chester - 2008-03-15 22:57:54

W pierwszej chwili po usłyszeniu jego propozyji, na mojej twarzy pojawiło się zniesmaczenie. I zaczynam się mocno wachac czy aby napewno jestem gotów na "aż takie poświęcenie" dla tych przedmiotów
- A nie dało by rady jakos inaczej tego załatwic??<mówiąc to zaczynam szczeżyc się jak głupi> Może mógł bym coś dla Ciebie załatwic?? Kogoś zabic?? Albo załatwic Ci jakąś Owce do tego albo Wime Co ty na Orgie z Krasnalem??<po wypowiedzeniu ostatniej linijki zaczynam zamiatac żęsami w jego kierunku podkreślając tym swoją oferte z krasnalem>...

oligator - 2008-03-15 23:01:17

Zastanawiam się czy moge mu zaufać jednak stwierdzam że nie mam wyjscia i odpowiadam:
- dobrze tylko zajmij sie nim jak najlepiej. to jest moj jedyny przyjaciel i nie moze umrzeć...
odwracam sie do Lengoriona by zobaczyc jego wyraz oczu i sprobowac odczytac co mysli. po chwili odciagam go w kat izby
- Leorionie powiec mi co to bylo gdy szlismy?
-  czy napewno moge zaufac Twojemu znajomemu ze Demon wyzdrowieje?

krzax - 2008-03-15 23:14:54

do chester:
-Probowalem juz z kransoludami i niziolkami. Raz udalo sie nawet zaliczyc orka, ale to nie bylo to samo co elf, a Ty jestes akurat dokladnie w moim typie... Widze jednak, ze moja propozycja nie jest dla Ciebie zbyt atrakcyjna... Z checia bym Ciebie wykorzystal..hie,hie,hie..do innych celow, lecz niczego teraz nie potrzebuje, wiec jedynie zwykla zaplata wchodzi w rachube(nie stac Ciebie na te rzeczy).

do oligator:
-O Demona sie nie martw. Jest w dobrych rekach. Co to bylo... Najlepiej bedzie, jak teraz pojdziemy odpoczac. Nad wszystkim zastanowimy sie rano.

oligator - 2008-03-15 23:19:25

- Lengorionie idz w takim razie i odpocznij ja zostane przy Demonie. nie opuszcze go... nie teraz... wierze ze jest w dobrych rekach ale zostane. Dobranoc
Odwracam sie i rozgladam za miejscem gdzie mogłabym usiasc

chester - 2008-03-15 23:21:50

Po usłyszeniu tej odpowiedzi czuje mały niesmak. I próbuje go nadal podpytac czy napewno niema żadnego interesu dla mnie.
- Jesteś Pewien że nic nie potrzebujesz po za Dozą Przyjemności. Ja rozumiem że uważa się iż elfy są biseksualne, jak to ludzie mówią. Ale Mimo wszystko Wolał BYm Się czegos takiego nie podejmowac. Niewiem A jak Bym Innego Elfa znalazł Chętnego DO Tego Typu Zabaw - Dało By Rade ubic interes?? Moge Nawet się po starac By tu zosatł z Tobą wtedy. Co Ty na To?? Przyjacielu.

krzax - 2008-05-10 08:40:02

do chester:
Widze, ze bardzo Tobie zalezy, zeby sie z tego wykrecic.. eh, dobrze. Poszukaj mi elfa na Twoje miejsce, ale pamietaj, ze to nie moze byc jakikolwiek elf. Znasz juz moj typ,hie hie.

do oligator:
Czujesz jak od tylu ktos do Ciebie podchodzi. Marcoh bierze Ciebie za reke i mowi:
-Lepiej bedzie jak poczekasz w pokoju obok.
Po czym wyprowadza Ciebie z pokoju. Za nim zdazylas sie odwrocic i zaprotestowac, uslyszalas dzwiek zamykajacych sie za Toba drzwi.

chester - 2008-05-10 23:28:28

Po Jego Słowach Dziekuję Mu za Wyrozumiałośc i Wychodzę. Na Wyjście mówie jeszcze:
- Don't Worry I'll Be Back.
po Opuszczeniu sklepu, zaczynam chodzic po mieście i zastanawiac się gdzie ja Tu Elfa znajde. Postanawiam najpierw udac się do Tawerny i pogadac z Moim Towazyszem. Wędrując Uliczkami miasta myśle cały czas CZy To napewno Był Mój Brat, a jeśli tak To Zaczynam się zastanawiac czy jestem dostatecznie silny by go pokonac i pomścic naszą wioskę.

oligator - 2008-05-11 18:07:43

czekam pod drzwiami z postanowieniem ze sie z pod nich nie rusze az do czasu gdy sie otworza albo zbyt dlugo beda zamkniete. zaczynam chodzic przy drzwiach rozgladam sie czy jest jakies krzeslo.

krzax - 2008-06-06 18:23:07

do chester:
Wszystko wydarzylo sie bardzo szybko i nie jestes w stanie okreslic, czy to napewno byl on. Z rozczarowaniem dochodzisz do Tawerny. Trafiles na taka pore, ze praktycznie nikogo nie ma. Wszelkie "zwloki" po wczorajszej imprezie zostaly usuniete, a jest zbyt wczesnie by nowi klineci zaczeli sie schodzic. Stwierdzasz, ze dzieje sie cos dziwnego, bo w Tawernie nie ma rowniez Twojego kompana.

do oligator:
Widzisz mala laweczke przy wejsciu i postanawiasz na niej usiasc. Przez jakis czas slyszalas warczenie i szczekanie swojego przyjaciela. Zaczelas sie troche niepokoic, gdyz minelo juz dosyc sporo czasu, od ostatniego sygnalu zycia Demona jaki slyszalas.

chester - 2008-06-07 11:15:17

Zaczynam SIę rozglądac czy widzę coś niepojącego, a wszczegulności Staram się zwrócic Uwage na "ślady bytności" mojego Kompana(czytli jakies ślady "wieczornej imprezy", bielizna pokojówek Tu i uwdzie itp.) Pochwili zdaje SObie Sprawe że To może byc coś innego, bardziej Mrocznego - Pierwsza myśl jaka nawiedza moją główe jest jedna " Czy To Może Byc Kolejna Iluzja" z Przerażeniem na Twarzy Staram się Dojżec coś co Mnie Upewni że to nie jest zadna Iluzja...

oligator - 2008-06-08 19:47:38

Siedze cała zdenerwowana przekładajacnoge na noge. rozgladam sie po pomieszczeniu i zastanawiam sie jak dlugo to potrwa i co sie dzieje tam za drzwiami

krzax - 2008-06-09 16:02:23

do chester:
Po krasnoludzie ani widu, ani slychu. Tak jak by zapadl sie pod ziemie. Usluszales charakterystyczne dla barmana spluniecie. Odwrociwszy sie w kierunku, z ktorego dobiegal ten dzwiek, dostrzegles owego barmana, ktory spokojnie czyscic swoje kufle.

do oligator:
Nagle drzwi sie uchylily, a z drugiego pomieszczenia wyszedl Marcoh. Caly byl zakrwawiony, od stop do glow. Twoje cialo przeszedl zimny dreszcz.
-No wiec, tak..ten no,teges,jakby Ci to powiedziec..
Cala zbladlas. Oczekiwalas najgorszego. Siedzialas na tej laweczce z otwarta buzia, ale bylas tak przerazona, ze nie bylas w stanie nic zrobic.
-Heh, nie mam juz dzisiaj sily na zartowanie. Demon zyje, ale potrzebuje dlugo odpoczywac-po czym usiadl obok Ciebie.
-Kurde,moj najlepszy skalpel sie zniszczyl,heh..-wymamrotal pod nosem, lecz nie doslyszalas co powiedzial.

chester - 2008-06-09 20:56:54

Widząc Barmana Uspokajam się Troche. POwoli zaczynam zmierzac w strone Barmana. Idąc tak przez Tawerne próbuje dojzec jakies inne oznaki życia. Po paru chwilach wędrówki  przez opuszczony bar, które wydawały mi się wiecznością, staje przed Barmanem i pytam go:
-Ej Dobry człowieku, niewidzieliscie Mojego towarzysza krasnoluda. mIeliśmy się tu spotkac jakoś o tej porze...(na Chwile milkne i pochwili dodaje) A tak między nami nie wiecie może gdzie tu moge znaleźc jakies łądne elfy w waszym mieście....

oligator - 2008-06-10 09:43:58

jestem w szoku. czuje jak szczescie rozplywa sie po calym moim ciele. Dziekuje Marcoh'owi za uratowanie życia mojemu przyjacielowi i  pytam Marcoha czy moge zajrzec do Demona.

krzax - 2008-06-10 22:14:57

do chester:
Barman CIebie zmierzyl wzrokiem.
-Owszem, krasnolud prosil bys tu na niego poczekal, ale nie wiem kiedy bedzie-a po chwili ciszy dodal-co do elfow to sprobuj wieczorem tutaj zajrzec. Dzisiaj mamy..ten, no piatek. Dzisiaj powinno byc tu sporo elfow-po czym wrocil do czyszczenia kufli.

do oligator:
-Heh, widze, ze jestes bardzo zniecierpliwiona. Dobrze, idz do niego. Lecz nie siedz przy nim zbyt dlugo, bo i on i Ty musicie odpoczac. Ja udam sie na spoczynek.
Po czym udal sie na pietro.

chester - 2008-06-11 08:44:12

- No dobrze. To nie pozostaje mi nic innego jak poczekać na tego Tharon'a..("Hehe Pewnie Znowu gdzieś cos dupczy" - mówiąc to w myślach usmiecham się sam do siebie) To mówisz Panie że dzisaij wieczorem będą tu elfy.. A co miałeś na myśli mówiąc że "dzisiaj piątek"?? A tak przy okazji daj Mi kufel chmielonego, przyjdzie mi pewnie troche poczekać...

oligator - 2008-06-11 12:49:02

wstaje i szybko ruszam w strone pokoju w ktorym jest Demon. postanawiam potem porozmawiac z Marcohem o Demonie i o tym co moge zrobic dla niego za to ze pomogl mojemu przyjacielowi

krzax - 2008-06-18 12:25:36

do chester:
Zanim barman zdazyl przygotowac Tobie kufel piwa, z zewnatrz doszedl was glosny smiech.
-Tharon-powiedzieliscie rownoczenie kryjac zazenowanie.
Po chwili do karczmy wszedl Twoj towarzysz z usmiechem od ucha do ucha.
-O, milo CIebie widziec Ches'terionie. Nie chce CIebie zanudzac, ale mamy umowiona wizyte z magiem na dzisiaj. Wkrotce musielibysmy sie zbierac. Barman, jedno piwo prosze-po  czym usiadl obok CIebie przy barze.

do oligator:
Wchodzac do pomieszczenia w ktorym lezy demon, odnosisz wrazenie, jakby to pomieszczenie bylo jescze bardziej zakrwawione i jeszcze bardziej mroczne, niz sie to wydawalo na poczatku. Jednak jak tylko ujrzalas Demona, to ogarnelo CIebie przeogromne szczescie i szybciutko podeszlas do stolu na ktorym lezal. Ja juz bylas blisko, to dostrzeglas, ze on juz spi, a jego oddech jest spokojny.

chester - 2008-06-18 16:45:07

Spoglądając na Barmana biore łyk zamówionego Piwa i mówie do Barmana:
- To Dobry człowieku wyjasnij Mi o co Ci chodziło ze dzisaij piątek i że elfy tu będą... Co to jakieś "october fest" la elfów jest w piątki tutaj czy jak??
Powiedziawszy to spoglądam na mojego towarzysza sącząc kolejny łyk piwa, i mówie.
- A Ty Tharonie gdzie się podziewałeś cały poranek?? Ale miejsza o to co załatwiłeś z tym magiem i czy jesteś pewien ze można mu zaufac?? A tak przy okazji znasz może tutejszego pasera....

oligator - 2008-06-18 21:13:49

przygladam się Demonowi i wyciagam reke by go dotknac lecz zaczynam sie wachac. rozgladam sie do okola i szukam wzrokiem krzesla by moc usiasc obok niego.

krzax - 2008-10-07 08:50:20

do chester:
- Po prostu przyjdz, a bedziesz mial to,czego szukasz - rzucil od niechcenia barman.
-Co do maga, to nie ma problemu. Wielokrotnie korzystalem z jego uslug. Moznaby powiedziec, ze to stary znajomy. Do pasera mozemy zajrzec jutro, gdyz slysze, ze masz juz plany na dzisiaj - w tym momencie rozbrzmial w Twoich uszach charakterystyczny smiech kransoluda - widze, ze w koncu sie nawracasz. Dopij piwo i chodzmy na umowione spotkanie.

do oligator:
To pomieszczenie wyglada na typowa sale operacyjna, lecz troche zagracona. Pomimo roznorodnych smieci nie znalazlas niczego, co by sie nadawalo do siedzenia. Czujesz jak w koncu dopadlo CIebie zmeczenie z odytej podrozy i zdarzen z ostatnich dni. Oczy powoli Ci sie zaczynaja zamykac, a odstepy miedzy kolejnymi ziewnieciami staja sie coraz krotsze

chester - 2008-10-07 14:28:14

Pijąc Spokojnie Piwo Mówię Do Barmana:
-Wieczorem Powiadasz.<wdycham> No cóż pewnie nie będę miał wyboru więc wpadnę. Musze Interesy Załatwić do Końca. A Ty Tharonie nie zaczynaj ze Swoim ciętym dowcipem. Nie nawracam Się Na "chłopców" jak Pewnie chciałeś to powiedzieć. Wole Kobiety Mimo Wszystko. A Nie To Co Ty<mówiąc To Uśmiecham się ironicznie w stronę Tharona>
Dokańczam Powoli Zamówione Piwo. I cały czas zastanawiam się w czym może Mi pomóc tutejszy mag i czemu dopiero teraz trafiłem na brata. Po tak długim czasie. Wypiwszy Swój Trunek. Wstanie od Baru i ruszam w stronę wyjścia.
- To Co Przyjacielu masz zamiar tu Zapuszczać Korzenie jak Enty z Wiecznego Lasu czy idziemy do Maga.

oligator - 2008-10-10 23:43:05

staram sie powstrzymywac przed zasnieciem i delikatnie gładzę Demona po pyszczku, jednocześnie zastanawiając się czy ławka stająca za drzwiami jest na tyle lekka by ja jakoś tu dociągnąć.

www.mechatronicy2006.pun.pl www.jlb-clan.pun.pl www.hogwart-harrypotter.pun.pl www.rl-map-no-pvp.pun.pl www.bloodman.pun.pl