Session Time
do chester:
- Po prostu przyjdz, a bedziesz mial to,czego szukasz - rzucil od niechcenia barman.
-Co do maga, to nie ma problemu. Wielokrotnie korzystalem z jego uslug. Moznaby powiedziec, ze to stary znajomy. Do pasera mozemy zajrzec jutro, gdyz slysze, ze masz juz plany na dzisiaj - w tym momencie rozbrzmial w Twoich uszach charakterystyczny smiech kransoluda - widze, ze w koncu sie nawracasz. Dopij piwo i chodzmy na umowione spotkanie.
do oligator:
To pomieszczenie wyglada na typowa sale operacyjna, lecz troche zagracona. Pomimo roznorodnych smieci nie znalazlas niczego, co by sie nadawalo do siedzenia. Czujesz jak w koncu dopadlo CIebie zmeczenie z odytej podrozy i zdarzen z ostatnich dni. Oczy powoli Ci sie zaczynaja zamykac, a odstepy miedzy kolejnymi ziewnieciami staja sie coraz krotsze
Offline
Pijąc Spokojnie Piwo Mówię Do Barmana:
-Wieczorem Powiadasz.<wdycham> No cóż pewnie nie będę miał wyboru więc wpadnę. Musze Interesy Załatwić do Końca. A Ty Tharonie nie zaczynaj ze Swoim ciętym dowcipem. Nie nawracam Się Na "chłopców" jak Pewnie chciałeś to powiedzieć. Wole Kobiety Mimo Wszystko. A Nie To Co Ty<mówiąc To Uśmiecham się ironicznie w stronę Tharona>
Dokańczam Powoli Zamówione Piwo. I cały czas zastanawiam się w czym może Mi pomóc tutejszy mag i czemu dopiero teraz trafiłem na brata. Po tak długim czasie. Wypiwszy Swój Trunek. Wstanie od Baru i ruszam w stronę wyjścia.
- To Co Przyjacielu masz zamiar tu Zapuszczać Korzenie jak Enty z Wiecznego Lasu czy idziemy do Maga.
Offline